☠️ "Wszystko, co tworzymy, musi być innowacyjne i ambitne".
To podejście to plaga, która zabija kreatywność w branży IT.
Garść przemyśleń 🧵 ↓
Dwa tygodnie temu opublikowałem recenzję aplikacji, która mocno usprawniła moje odpisywanie na maile i pozwoliła mi w miesiąc "napisać" (podyktować) kilkadziesiąt stron tekstu na potrzeby jednego ze szkoleń — mowa o Audiopen.
Zaciekawiły mnie komentarze
Co mnie zaskoczyło, prawie wszystkie komentarze były pozytywne.
To nie zdarza się u mnie za często 😃
Jednak bardziej interesujące i skłaniające do przemyśleń były dla mnie dwa wpisy komentujące aplikację.
Oto one:
"Zwykły wrapper obrabiający transkrypcję nagrania na podstawie kryteriów, pipeline prawdopodobnie z paroma iteracjami do LLM, nothing special tbh."
"co w tym odkrywczego? pod spodem gotowiec i wielkie halo"
[pisownia oryginalna]
Takie podejście to skrajny blocker dla twórców. Jeśli coś nie jest innowacyjne lub przynajmniej ambitne, to nie warto tego robić.
Tylko w ten sposób, całe życie można czekać na "ten jeden pomysł", który wszystko odmieni, bo a nuż stworzysz kolejnego Facebooka 🤷♂️
Współczesne programowanie to często budowanie rozwiązań z gotowych klocków.
Gotowe biblioteki, które jedną linią kodu robią magię, którą niegdyś pisało się tygodniami. Frameworki frontendowe, backendowe...
Cała sztuka nie polega na tym, aby powiedzieć "zobacz, ile się napisałem i jakie to było skomplikowane i jak długo to pisałem!", a na tym, aby móc powiedzieć "zobacz, jak sprytnie to wszystko razem poskładałem i co to potrafi!".
Co trudnego jest w połączeniu ze sobą kilku API? Albo w złożeniu gotowych komponentów? A jednak to właśnie takie projekty mogą okazać się strzałem w dziesiątkę.
Pamiętam, gdy lata temu natrafiłem na portal IndieHackers, gdzie namiętnie czytałem wszystkie "historie sukcesu" jednoosobowych startupów.
Szukałem motywacji, a znalazłem tylko... frustrację! 😕
Przeczytałem wywiad z gościem zarabiającym tysiące dolarów miesięcznie na webowej usłudze typu "cron" - taka zabawka co odpala adresy URL o zadanej godzinie.
Pomyślałem sobie: "Jakie to bez sensu... Sam bym to napisał w godzinę. Co w tym trudnego?"
Kolejny wywiad — gość, który zbudował system powiadomień, który wysyła maila, jeśli jedna z usług na serwerze padnie. Znów jakieś niebotyczne zarobki. System z jedną funkcją!
Byłem wkurzony. Szukałem innowacji i super technologii, a znalazłem takie coś. Co w tym niby trudnego?!
Po latach uświadomiłem sobie jedną, kluczową sprawę, która zupełnie zmieniła moje podejście do projektów.
Lepiej stworzyć coś prostego, co rzeczywiście pomaga innym, niż czekać na wielki przełom. Nie muszę rewolucjonizować świata. Czasami wystarczy sprytne poskładanie klocków.
Gdy zaczynam realizować jakiś projekt, przeważnie ktoś pyta "co w tym odkrywczego?".
A kto powiedział, że to będzie odkrywcze? To pomoże ludziom 🤷♂️
Niech prostota rozwiązania nie odwiedzie Cię od implementacji.
Być może tysiące osób czeka właśnie na taką usługę.