Przez ostatnie 7+ lat "zawodowo" występowałem na scenie dziesiątek konferencji i prowadziłem tygodniowo po minimum kilkanaście godzin szkoleń na salach wykładowych.
Oto moja garść porad, jak nauczyć się występować publicznie 🧵 ↓
Mówi się, że albo ktoś umie improwizować, albo nie. To ściema. Jest to zwykła umiejetność, której da się nauczyć przez praktykę. Im mniej mówisz z pamięci/czytasz, tym ta "praktyka" przyjdzie szybciej.
Potrzebujesz wg mnie 15-20 wystąpień do opanowania improwizacji.
Zapisz się do dowolnego klubu improwizacji i wybierz się na spotkania, gdzie szkoli się przemówienia. W większości dużych miast znajdziesz takie organizacje.
Umiejętność mówienia na dowolny temat bez przygotowania da Ci ogromnego kopa do samooceny + pozbędziesz się strachu.
Doceniaj studentów, a konkretniej: imprezy studenckie.
Koła naukowe organizują spotkania na które przychodzi po 30-100 osób. Podziel się swoją wiedzą w takim gronie. Będzie darmowa pizza i totalnie luźna atmosfera. Nikt Cię nie zaatakuje. Mało tam "ważniaków".
Zapytasz "ale co ja będę mieć z takich studenckich imprez?".
Po pierwsze podszlifujesz swojego skilla z wystąpień, a po drugie... przećwiczysz swoje "poważne" prezentacje.
Na YouTube latają moje wystąpienia. Te najlepsze powinny mieć plakietkę "testowane na studentach" 😉
"Najpierw masa, później rzeźba" 💪😏
Nie dopieszczaj swoim pierwszych prelekcji. Dbaj o merytorykę i jasność przekazu. Na humor, fajne memy, ładne slajdy, dopracowanie ruchu scenicznego i zabawę słowem przyjdzie jeszcze czas.
Zadbaj na start o LICZBĘ wystąpień i ich wartość.
Problemy się zaczną gdy wszystkie wymienione wcześniej elementy zechcesz obsłużyć na jednej z pierwszych swoich prelekcji (a najgorzej: na pierwszej 😬).
To będzie gigantyczny stres.
Najpierw "podbij licznik wystąpień", aby wychodzenie na scene nie było żadnym problemem.
Gdy już idąc na scenę na konferencjach z 500+ słuchaczy mówisz sobie tylko "Ah shit... here we go again!", możesz przystąpić do optymalizacji.
Pracuj nad jedną rzeczą per wystąpienie. Optymalizacja "wszystkiego" nie zadziała. Gdy ulepszysz jeden element, przejdź do kolejnego.
Z doświadczenia powiem, że najtrudniejsza jest optymalizacja... humoru. Dopracowanie żartów tak, aby rozbawiły publiczność i nie wrzuciły Cię w kategorię "CRINGE & CREEPY" zajmie sporo czasu.
Jeśli z natury nie jesteś zabawnym człowiekiem, zostaw to sobie na sam koniec.
Optymalizację możesz zacząć od struktury prezentacji, aby lepiej umieć utrzymać uwagę widza.
Drugio etap to sposób mówienia.
Trzeci to "zarządzanie czasem"
Rzuć okiem na materiały od gości takich jak David JP Phillips, czy Kamil Kozieł. Udostępniają sporo wiedzy za darmo.
Jednak jedyna skuteczna metoda nauki to po prostu wystepować — najwięcej jak się da. Nie ma drogi na skróty 🤷♂️