W 2025 roku spędziłem niemal 300 godzin na rozmowach głosowych na Discordzie, a licznik stale rośnie 😱
Brzmi jak totalne marnowanie czasu? Wręcz przeciwnie - robiłem to, aby ZWIĘKSZYĆ, a nie zmniejszyć swoją produktywność.
Pozwól, że wyjaśnię 🧵 ↓
W marcu dołączyłem do czegoś takiego jak "Wirtualny Coworking".
Grupa składa się w ~95% z kobiet i działa na prostej zasadzie: wspólna praca nad realizacją celów na spotkaniach na żywo.
Pomysł brzmi tak sobie, ale mam zwyczaj najpierw testować, potem komentować.
Jak to działa?
Codziennie jest kilka sesji tzw. "focusów". Wchodzisz na czat wideo i przez 30-40 sekund mówisz co planujesz zrobić przez najbliższe 2h.
Potem 2h intensywnej pracy - bez przerw, bez rozpraszaczy.
Na koniec raport: co się udało, co nie, jakie były problemy.
Działa to na zasadzie "body doubling" - koncepcji często używanej przez osoby neuroatypowe do lepszego skupienia.
Pracujesz z włączoną kamerką, więc ktoś Cię widzi.
Element publicznej deklaracji + obserwacja = drastycznie większa motywacja do działania.
Trochę jak praca w bardzo produktywnym biurze, tylko zdalnie. Ciekawe przeżycie.
Fakt, że za 2h będzie trzeba powiedzieć, co się zawaliło sprawia... że zawala się jednak mniej ;)
Efekty u mnie?
80% mojej dziennej pracy wykonuję teraz między 9:00 a 11:00. Dlatego wtedy nie da się ze mną umówić na żadne spotkanie, nie odpisuję na maile itp.
To godziny pierwszego focusa i są dla mnie 'święte'.
Codziennie realizuję co najmniej jedno kluczowe zadanie, które wcześniej czekało tygodniami na mojej liście TODO.
W ciągu dnia jest kilka focusów (chyba 4?), ale ja uczestniczę tylko w tym porannym (obowiązki rodzinne nie pozwalają na więcej).
Czy to dla każdego?
Zdecydowanie NIE.
Część osób może stresować:
- konieczność podzielenia się planami
- przyznanie, że coś nie wyszło
- włączanie kamerki każdego dnia rano
- obecność innych ludzi podczas pracy 😱
Grupy nie są duże - kilka do kilkunastu osób per focus.
Osoby się powtarzają, więc z czasem wiesz, kto nad czym pracuje. Sympatyczniej jest, gdy się już kogoś zna.
Ma to też walory networkingu, co jest fajnym bonusem.
Te 300 godzin na Discordzie to najlepiej zainwestowany czas w moją produktywność w tym roku.
Fajna sprawa dla kogoś, kto pracuje z domu i nie ma 'kolegów z pracy'. Zdecydowanie pomaga (mi) w skupieniu.