Od 7+ lat prowadzę działalność, która niestety nierozłącznie związana jest z moim nazwiskiem. W oczach wielu ludzi "firma to ja".
Generuje to wiele problemów 🧵 ↓
Mam kilka filarów działalności. Sprzedaję szkolenia, mam własny hosting serwerów VPS, jestem twórcą online oraz zarabiam na współpracach i afiliacji.
Z powodu rozrostu biznesu, podejście typu 'samotny mikroprzedsiębiorca' już od kilku lat się nie sprawdza.
Zatrudniam ludzi.
Spora część biznesu została przeze mnie zautomatyzowana (i tutaj wielkie ❤️ dla rozwiązań bazujących na LLM), a pewną część wymagającą ludzkiej ręki wydelegowałem do pracowników.
Niestety jak wspomniałem, dla znacznej większości moich klientów "firma to ja".
Ostatnio wyjechałem na 2-tygodniowy urlop. Nie powinien to być problem, bo nad hostingiem czuwają admini, którzy świetnie radzą sobie ze zgłoszeniami.
Po urlopie jednak zauważyłem, że ogrom zgłoszeń nie wpadł do kolejki ticketowej, ani na maila supportowego. Zgłoszenia wpadały na mojego prywatnego maila... i Instagrama... i Facebooka... i Twittera/X 😱
"Cześć Kuba! Strona mi padła. Weź napraw"
"Czekam już 8 dzień na naprawę!"
Oczywiście użytkownicy hostingu wiedzą, jak powinno się zgłaszać problemy techniczne, co nie zmienia faktu, że sporo wiadomości w social mediach zaczyna się od:
"nie będę otwierał zgłoszenia i tutaj Ci szybko napiszę...." 🤦♂️
'Privy' sprawdzam przeważnie raz na 7-10 dni.
Kolejny problem, jaki się pojawia, to hejterzy.
Każdy twórca online ma ich kilku(nastu/set) i to nic nadzwyczajnego.
Niestety, 'firma to ja', więc na celowniku są wszystkie odnogi mojego biznesu. Ataki DDoS skierowane w serwery z powodu "bo nie lubię Mrugalskiego!" to norma.
Z hejterami związany jest jeszcze jeden problem - "ryzyko wizerunkowe".
Co pewien czas ktoś stara się rozkręcić jakąś mini aferę wokół mnie. Jakieś pomówienie, fałszywe oskarżenia, trochę przykrych słów, ale "firma to ja", więc bezpośrednio przekłada się to na dochody i zyski.
Istnieją klienci 'VIP' (urzędy, duże instytucje, uczelnie itp.), którzy bywają niekiedy niemal oburzeni, że nie są obsługiwani przez Mrugalskiego, tylko ich poważne sprawy zostały oddelegowane do pracowników.
Na ich miejscu wolałbym, aby ktoś inny zajął się ich problemem 😉
Bazowanie na marce osobistej przy rozwoju firmy jest dobrym pomysłem na start, ponieważ:
↳ ludzie łatwiej zaufają osobie, a nie firmie
↳ zwiększa to także zaufanie do samej marki
↳ zdobywanie nowych klientów jest łatwiejsze i szybsze
Tak przynajmniej jest do czasu.
"Zadaniowy ping-pong" polegający na wysyłaniu zgłoszeń do mnie, odbiciu ich do zespołu i dopiero wykonaniu, powoduje zmniejszenie skalowalności firmy i znacznie spowalnia obsługę klientów.
Od ponad roku myślę o tym, jak zmienić wizerunek firmy w taki sposób, aby klienci (i hejterzy) nie utożsamiali jej bezpośrednio ze mną.
Jednocześnie nie mogę nagle stać się anonimowy, bo to działalność budowana na marce osobistej.
Jakieś pomysły, jak mógłbym to osiągnąć? 🤔