Rok temu na Infoshare zaczepił mnie jeden z uczestników:
- to AI to bańka jest. Pęknie. Zobaczysz
- Mhm... — odpowiedziałem
- No to przekonaj mnie, że jest inaczej!
- dlaczego miałbym chcieć to robić? 🤔
- bo to leży w Twoim interesie!
- Ale ja się zgadzam 😃
Już wyjaśniam ⬇️
Nie wiem dlaczego, ale słowo "bańka" jest często stosowane jako zamiennik, gdy ktoś chce powiedzieć shit/badziewie/slop.
Bańka to sytuacja, gdy ceny aktywów lecą w kosmos ostro powyżej realnych ich wartości. Często takie zjawisko napędzają spekulacje, FOMO i hiperoptymizm.
Przy takiej definicji jak najbardziej wg mnie mamy bańkę. Topowe startupy AI mają kosmiczne wyceny. A zyski? Jakie zyski?! Często żyją dzięki kasie od inwestorów.
No ale... 🎶 Nic nie może przecież wiecznie trwać 🎶
Nie wiem, skąd to przekonanie, że jako współautor jednego ze szkoleń na temat AI, mam obowiązek zaklinać rzeczywistość i uspokajając wszystkich, że bańka nie istnieje — proszę się rozejść i kupować szkolenia! ;)
No niezupełnie tak to wygląda.
Myśląc o bańce, przychodzi mi na myśl coś, co znamy jako "bańkę dotcomową". Powstało o tym już tyle artykułów, filmów i książek, że temat jest znany chyba każdemu.
Tak, jesteśmy w bańce, ale to nic złego, bo z każdej bańki zostają fundamenty pod kolejną rewolucję.
Amazon, Yahoo, Ebay, Google, PayPal, Salesforce... to tylko niektóre ze znanych produktów "bańki".
W zależności od źródeł szacuje się, że 75-90% firm z bańki dotcomowej (lata 1995-2000) upadło. Ocalały głównie te, które miały sensowny model biznesowy i... generowały zyski.
Gdy zgadzam się z kimś, kto mówi, że "mamy bańkę", to zakładam, że mówimy o przeszacowanym rynku, który dąży do finału, jaki osiągnęły firmy z dot-com bubble — ocaleją rozwiązania AI mające sens biznesowy.
Czy to ma jakieś większe znaczenie dla przeciętnego Kowalskiego?
Moim zdaniem nie za bardzo. To tak jakby nagle startupy bazujące na JavaScript dostawały kosmiczne wyceny. JS jest spoko, ale wycenianie kogoś wysoko "bo używa JS" nie ma sensu.
Zalew rynku zbytecznymi produktami pisanymi w JavaScript z nadzieją, że zarobią miliony, bo przecież mają JS w nazwie, nie wróży sukcesu, ale jednocześnie nie powinno to implikować stwierdzenia "tyle teraz tego JS, że nie warto się go uczyć, bo te firmy i tak zbankrutują".
Tak - zbankrutują (a przynajmniej większość), a JS będzie sobie istniał dalej, bo to technologia niepowiązana z modelem biznesowym. Jest użyteczna dla ludzi sama w sobie i firmy dobrze ją wykorzystujące, z solidnymi fundamentami prawdopodobnie przetrwają.
Moim zdaniem, z AI jest podobnie. Te wszędobylskie startupy bazujące na GenAI po prostu się posypią, ale nie dlatego, że "AI to zło", tylko dlatego, że wiele z nich nie zaspokaja żadnej potrzeby rynkowej, a ich Twórcy nie mają sensownego modelu biznesowego.
Na czym to skończyliśmy? Aaa! no tak:
Nic się nie dzieje. It's fine! Proszę się rozejść i kupować moje szkolenia!
[No nie mogłem się powstrzymać 😉]