"Po prostu zacznij tworzyć jakościowe treści i dalej już samo pójdzie".
To prawdopodobnie najbardziej blokująca porada, jaką może dostać początkujący twórca.
Dlaczego? 🧵 ↓
Jakieś 21 lat temu nagrałem swoją pierwszą serię filmów "do internetu". Był to mini kurs związany z cybersecurity (ataki web).
Nie mogę powiedzieć, że byłem youtuberem, bo YouTube powstał rok później i oferował niesamowitą rozdzielczość "240p" - za słabą jak na moje potrzeby.
❌ Czy jakość wideo była OK? NIE
❌ Czy dźwięk był OK? NIE
❌ Czy obyło się bez wpadek merytorycznych? NIE
❌ Czy filmy podobają mi się po latach? NIE
✅ Czy dawały wartość odbiorcom? TAK
Dostałem przez lata bardzo dużo pozytywnego feedbacku na temat tych nagrań. Sporo widzów dzieliło się swoimi historiami, jak te filmy wpłynęły na ich karierę zawodową i jak ukształtowały ich zainteresowania.
To tak fajnie brzmi, gdy piszę "dużo pozytywnego feedbacku". Zapomniałem tylko wspomnieć o tym negatywnym, bo jego nie było "dużo". To była lawina.
Publikowałem kolejne filmy i zacząłem pisać artykuły.
Z tym pisaniem też nie szło najlepiej. Nie wiedziałem nawet, o czym pisać.
Zauważyłem z czasem, że im więcej piszę i im więcej nagrywam, tym lepiej mi to idzie i zajmuje coraz mniej czasu. Zbieram opinię, zastosowuję, sprawdzam, czy działa i tworzę kolejne treści.
Nawet technicznie z wideo trochę (ale tylko trochę 😉) się poprawiłem.
Przez cały proces rozwoju słyszałem dwie porady:
1) Kiepsko Ci to wychodzi — przestań
2) Po prostu twórz jakościowe treści! Tyle wystarczy.
Jeśli przestanę, bo kiepsko mi to wychodzi, to nigdy nie zacznie mi wychodzić dobrze. Na tym polega nauka.
Tworzenie treści wysokiej jakości już na starcie to trochę jak mówienie małemu dziecku "Nie ma sensu kopać piłki. Po prostu zostań światowej klasy piłkarzem".
"Nie liczy się ilość, a jakość!" - to często powtarzana mantra.
Trudno się nie zgodzić.
W ubiegłym tygodniu gdzieś w sieci usłyszałem jednak cytat, który bardzo mi się spodobał i pokrywa się z moimi doświadczeniami.
"Ilość prowadzi do jakości"
Oczywiście nie zawsze tak jest, bo jeśli nie reagujesz na feedback, nie wprowadzasz zmian, nie eksperymentujesz i nie ulepszasz swojego warsztatu, to "ilość prowadzi do... ilości" 😉
Zaczynając tworzenie czegokolwiek, masz za mało wiedzy, aby stawiać na jakość wykonania. Możesz dać z siebie wszystko, co aktualnie potrafisz i iteracyjnie poprawiać, bazując na konstruktywnej krytyce, własnych odczuciach i liczbach (statystyki treści).
Czekanie aż opanujesz obróbkę filmów, poprawne ujęcia, skompletujesz sprzęt, zrozumiesz pracę z oświetleniem i dźwiękiem, nauczysz się pisać dobre scenariusze i co najważniejsze, znajdziesz temat, który rezonuje z Tobą i odbiorcami sprawi, że... niczego nie stworzysz 🤷♂️